całe życie mieszkałam w mieście… pełnia w mieście… czasem coś tam gdzieś było widać, ale nie za bardzo, bo wszystko zawsze było widać tak samo. księżyc się nie przebijał. od niedawna mieszkam na wsi. i zaczęłam nagle rozumieć tę magię światła i jego braku. w nowiu jest ciemno, nie można znaleźć drogi do domu, w czasie pełni można zbierać zioła z powodzeniem… bo je widać. żyjemy w cyklu, ten cykl to zmienność światła nocy. niewyobrażalnie namacalna.
dziś świeci…
© DAnka